poniedziałek, 7 października 2013

Rozdział 30- ZAKOŃCZENIE

                                                   ZAKOŃCZENIE
                                 * * *
Przepraszam za wielkie opóźnienie, ale to przez "wspaniałego" bloggera, który znów miewał kiepskie samopoczucie. Zmieniłam zakończenie, gdyż wcześniej były zbyt...drastyczne. Niedługo dodam drugą część zakończenia "po latach".
                                 
                                 * * *
 Na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Tym razem nie była to oznaka zimna, lecz podniecenia, które wywołał u mnie właśnie on . Justin podszedł powoli do mnie. Już po chwili jego usta były w niebezpiecznej odległości od moich. Tak, właśnie, zaczęliśmy się całować. I to namiętnie. Nie trwało to zbyt długo, bo po chwili oboje przeraziliśmy się słysząc  donośny dźwięk syreny policyjnej. Kilka chwil potem kilka radiowozów policyjnych zatrzymało się przed domem.
-Co jest, kurwa? - zawołał Justin tak jakby nagle ktoś mu przywalił w głowę jakimś twardym przedmiotem. 
-Mnie się pytasz?
-Ubieraj się! - warknął ochryple przykrywając koszulką swą cudowną klatę. Nie minęła minuta, a już byłam w ciuchach. 
-Co teraz? Boję się...- dotykając piersi z łatwością mogłam odczuć przyspieszone bicie serca. Justin nie odpowiedział. W jego oczach ujrzałam tysiące pomysłów. Wyglądał jakby był narkomanem, który właśnie coś wziął. 
-Co mam zrobić?! - wielką trudność sprawiało mi utrzymanie równowagi. Justin tym razem także nie odpowiedział. Przerwało mu donośne wyważenie drzwi. Po chwili moim oczom ukazało się kilku napakowanych mężczyzn.
-Tu Policja! - krzyknął jeden z nich. Dźwięk przez uszy i gardło przedostał się do żołądka, poczułam jakby zamiast motylków były tam dobrze naostrzone noże. 
-Yyy...Tak? - stałam jak wryta. Gapiłam się na uzbrojonych mężczyzn, którzy patrzyli na mnie z pobłażliwym wzrokiem jak na wariatkę. 
-Zabierzcie ją. - warknął jeden z nich. 
-Coo?! Ja nigdzie nie idę. - zaczęłam powoli się wycofywać. Policjant chwycił mnie za nadgarstki i prowadził w stronę wyjścia.
-Nie próbuj się wyrywać. Z nami będziesz bezpieczna. Za chwilę będziesz na komisariacie, tam nam wszystko opowiesz.
-Co opowiem? O co tu chodzi?! - miałam wielką ochotę kopnąć policjanta w jego czułe miejsce, ale powstrzymałam się. Pozostali policjanci usiłowali uspokoić Justina, który najchętniej pozabijałby wszystkich wokół.
-Dobra...Chłopaki...Porozmawiajmy ze spokojem. O co chodzi? - Justin zaczął wreszcie normalnie oddychać.
-Jesteś porywaczem, nic cię już nie obroni. 
-Porywaczem? - Justin stanął w bezruchu. Patrzył gdzieś w dal, jakby chciał coś ułożyć sobie w głowie. Wreszcie to zrobił. W ułamku sekundy wybiegł z domu jak tornado. Policja kilka razy przeklęła pod nosem i ruszyła w pogoń za Jussem. Wszystko działo się stanowczo za szybko. Nie miałam nawet czasu, aby wytłumaczyć sobie co zaszło. Tak bardzo chciało mi się płakać, ale nie potrafiłam. Wybiegłam z domu, by zobaczyć co się dzieje. Justin biegł przed siebie nie patrząc nawet czy wciąż go gonią. 
Był szybki i zwinny. Policja nie mogła go dogonić. Usłyszałam strzały. Po chwili Justin z hukiem padł na ziemię. Nie krzyczałam, nie płakałam, po prostu biegłam ile sił w nogach. Biegłam bezmyślnie jak dziecko we mgle gonione przez stado wilków. Kręciło mi się w głowie, omal nie potknęłam się o własne stopy. Justin leżał jak trup. Wokół niego stali policjanci. Jeden z nich rozmawiał przez telefon. Uklęknęłam przed nim patrząc na zakrwawione plecy. Czułam się jak niedorozwinięta, kompletnie nie dochodziło do mnie to co właśnie przed chwilą się stało. Usiadłam na ziemi i patrzyłam w niebo.
-Ładne chmury- westchnęłam.
-On żyje?! - zapytał jeden.
-Wątpię. Dzwońcie po karetkę.
-Zabiłem go. - dokładnie przyjrzałam się kto to powiedział. Spojrzałam na Justina. Był zalany krwią. Nie żył. On  n i e  ż y ł. Umarłam. Umarł mój rozum. Umarło serce. Nie istniałam. Stałam jak kretynka, gapiłam się na ukochanego. Nie mogłam wykrztusić z siebie ani jednego słowa. Nie widziałam nic poza nim. Zachwiałam się kilka razy. W końcu straciłam przytomność i runęłam na ziemię jak powalone drzewo. 
-Julia! Obudź się! - otwierając oczy ujrzałam Justina. Wbrew pozorom był cały i zdrów.
-Ja spałam? - zdziwiłam się.
-Ty...płakałaś przez sen.
-Wszystko jest okej? - spytałam spoglądając na miłość mojego życia.
-To ja powinienem cię o to spytać.
-Muszę odpocząć..
-Przecież ty s p a ł a ś.
-Tak, ale to mnie zmęczyło.
-Miałaś iść się wykąpać, a godzinkę się przespałaś.
-Godzinkę? Godzinkę?! 
-Nie ogarniam cię, mała - Justin śmiał się jak głupi.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.
                                                  * * *



30 komentarzy:

  1. Było inne .. Takie bardziej dramatyczne..

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAM KOCHAM KOCHAM...! ♥
    Takie zakończenie mi się podoba.. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy dodasz drugą połowe ? :* <33333333

    OdpowiedzUsuń
  4. Poproszę kolejny rozdział, TERAZ..!! NOW ... THIS MOMENT <3

    OdpowiedzUsuń
  5. oo jezuuu kocham a juz sie bałam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahh... to takie wspaniałe będzie mi tego bardzo brakowało ale mam nadzieje że nie kończysz z pisaniem na zawsze :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Aha i zapomniałam mogę mieć do ciebie prośbę ja również postanowiłam zacząć pisać bloga z opowiadaniem, mam już dwa rozdziały opublikowane ale nie wiem czy dobrze mi wychodzi pisanie tych rozdziałów mogłabyś wejść i zerknąć i napisać do mnie jakieś rady czy coś powiedzieć mi co źle robię ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hah sory zapomniałam o linku :* http://two-to-choose-from.blogspot.com/

      Usuń
  8. Fajne. Szkoda, że nie ma zboczuszka :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Noooooooooo to jest Okej ;>

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha ha ha <3 :( Szkoda, że kończysz :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Poryczalam sie gdy byl ten moment ze on nie zyl ...

    OdpowiedzUsuń
  12. Popłakałam się / Powiem jedno zajebisty blog szkoda że go kończysz on był naprawdę świetny . Bym mogła czytać bez końca . Tak na koniec życzy ci szcześcia i mam nadzieje że to Nie będzie twój ostatni blog . Pogadaj z kimś może ktoś go przyjmie za ciebie . Było by na prawdę fajnie . kocham cię <33 / Graanaatowa : *

    OdpowiedzUsuń
  13. Ŗģøğçßæýņ *_____*

    OdpowiedzUsuń
  14. płacze szkode żę koniec ale nadal to jest mój ulubiony blog kocham go

    OdpowiedzUsuń
  15. Weś go nie koń bo nie wiadomo co się z nimi będzie działo dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  16. http://love-or-money-justin-bieber-opowiada.blogspot.com/ opowiadanie o jb zajrzyjcie i napsizcie chociaz zerknijcie

    OdpowiedzUsuń
  17. o boże piękny, aż mi się łezka w oku zakręciła <3 :< czemu to już koniec ;__;

    OdpowiedzUsuń
  18. Straszne było ;o Kiedy dodasz ostatni rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy po latach?

    OdpowiedzUsuń
  20. będzie następny rozdział ??

    OdpowiedzUsuń
  21. fjhjsajddsjdkjsnsdiamnfmdj

    OdpowiedzUsuń
  22. następny będzie ??

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy